Moim gościem jest Marta. Studentka krakowskiej uczelni. Zgodziła się opowiedzieć o odżywianiu współczesnych studentów.
Marta, jesteś studentką Politechniki Krakowskiej na Wydziale Mechanicznym, kierunek automatyka i robotyka, studia magisterskie.Czy w środowisku studenckim, (chodzi mi o studentów mieszkających w akademikach, lub na stancjach) można mówić o zdrowym odżywianiu?
Niestety odsetek
studentów odżywiających się zdrowo jest dość mały. Tak
naprawdę w tych czasach prościej jest odżywiać się źle.
Wszechobecne produkty wysoko przetworzone i fast foody, czyli
artykuły od razu gotowe do zjedzenia kuszą studentów. Niestety
mało kto wie, że takie produkty szkodzą nie tylko w kwestii
większego obwodu w talii. Dużo studentów ma problemy z cerą, mają
kiepską kondycję, problemy z koncentracją oraz nadwagę. Przykre
jest to, jak np. po 4 latach zdarzy mi się spotkać ze znajomym, z
którym chodziłam do liceum czy gimnazjum i nie mogę go poznać, bo
jest większy o kilka rozmiarów.
Od czego zależy to jak się taki student/studentka odżywia?
Wg mnie zależy
to od jego chęci oraz od tego jak wychowali go rodzice. Moi rodzice
nigdy nie kupowali do domu coca-coli, nie jedliśmy fast foodów i
nie stołowaliśmy się często w restauracjach. Moi rodzice sami
przyrządzają wszystkie posiłki, moja mama nawet sama piecze chleb,
a tata przyrządza wędliny. Pokazali mi, że niewielkim kosztem
można samemu przygotować zdrowy posiłek. Takim osobom jak ja
łatwiej jest się przystosować do życia z dala od domu rodzinnego.
Nie dziwię się więc osobom, które nie miały żadnych obowiązków
w domu, bo teraz nie mogą się odnaleźć w nowej rzeczywistości
bez „mamy czekającej z obiadkiem”. Są oczywiście wyjątki od
reguły, znam kilka takich osób, ale cóż, tutaj w grę wchodzą
chęci :)
Jakie są powody złego odżywiania studentów?
Przede wszystkim
lenistwo i niechęć poświęcania czasu na gotowanie. O wiele
prościej jest iść gdzieś do knajpki i zamówić gotowy obiad.
Oczywiście wiąże się to też z większymi kosztami, ale nie brak
studentów, którzy mają bogatych rodziców. Wiadomo, osoby o
mniejszym budżecie będą gotować sobie same.
Kolejną sprawą
jest niewiedza. Przede wszystkim studenci bardziej niż studentki po
prostu nie potrafią gotować i nigdy tego nie robili. Boją się, że
coś im źle pójdzie, że to co ugotują będzie niedobre. Zrażają
się od razu niepowodzeniami w kuchni, a przecież praktyka czyni
mistrza.
Przykładowe menu przeciętnego studenta
Obserwując
studentów na mojej uczelni zauważyłam ich uwielbienie do słodkich
napojów gazowanych i energetyków (o zgrozo!) oraz do fast foodów.
U mnie na wydziale jest lunch bar, w którym oprócz ciepłych
domowych posiłków można zamówić zapiekankę czy hot doga.
Niestety te ostatnie potrawy cieszą się większą popularnością.
Nie wiem czy chodzi o cenę. Najważniejszy fakt to ten, że
studentom nie chce się przygotować w mieszkaniu zdrowego śniadania
i przekąsek na czas pobytu na uczelni.
Na drugim
biegunie znajduję się pewne grono studentek, które przesadzają w
drugą stronę. Na uczelni jedzą tylko marchewkę. Ale, że jestem
na wydziale mechanicznym to jest to naprawdę mała grupka :)
Jak oceniasz
wiedzę z zakresu zdrowego odżywiania wsród studentów?
Pomijając moich
znajomych z siłowni, koleżanki z dietetyki oraz kilku moich
znajomych z mojego najbliższego otoczenia, którzy nie boją się
gotować to wiedza ta jest niewielka. Świetnym przykładem jest para
moich znajomych, którzy, co się im bardzo ceni, gotują sobie
codziennie obiady, ale… Ich obiad polega na furze ziemniaków lub
ryżu, kotlecie w panierce (który jest większy od moich dwóch
dłoni). To wszystko polane jest sosem pieczeniowym z torebki. W ich
diecie praktycznie nie ma warzyw, nie mówiąc o owocach. Piją
słodzone soki i napoje gazowane. Ale myślą, że odżywiają się
zdrowo, bo przecież sami sobie gotują. A niestety domowe jedzenie
nie jest synonimem zdrowego jedzenia.
Kolejną sprawą
jest też to, że dużo studentów je tylko jeden posiłek, który
jest ogromny albo jedzą nieregularnie. Rano nie jedzą śniadania,
bo śpieszą się na zajęcia. Na uczelni również nie jedzą nic
lub kupią sobie batonika z automatu. Po powrocie z uczelni jedzą
wielki talerz na obiad (wałówka) lub uwielbianą przez studentów
zupkę chińską, po czym idą na suto zakrapianą imprezę, po
której zjedzą kebaba na mieście.
Studiujesz już
4 lata, czy zauważyłaś jakieś zmiany na przestrzeni tego czasu w
tym temacie?
Ogólnie mówiąc
niewielkie to zmiany. Zauważam jednak fakt, że osoby, z którymi
chodzę od 4 lat na uczelnię odżywiają się minimalnie lepiej, niż
jak byli na pierwszym roku. Myślę, że wynika to z pewnego obycia
mieszkania z dala od rodziców. Niekiedy te osoby mieszkają już ze
swoimi partnerami/partnerkami, co wymusza pewnego rodzaju zadbanie o
lepsze jedzenie. Najgorzej odżywiają się single i osoby z
pierwszego i drugiego roku.
Jesteś przykładem, że można zdrowo się odżywiać, mieć czas na naukę i swoje pasje. Opisz co zawiera Twoje przykładowe menu..
Ogólnie moja
dieta opiera się na owocach, warzywach i nabiale. Przykładowe
śniadanie to owsianka z owocami dosładzana miodem ze szczyptą
cynamonu lub jogurt z jakimś owocem. Później przeważnie idę na
uczelnię. Zawsze w torbie mam przygotowaną bułkę lub dwie z
twarożkiem, pomidorem, ogórkiem lub rzodkiewką oraz owoc,
przeważnie jest to jabłko, bo jest łatwe w transporcie :) Na obiad
często gotuję sobie zupę krem: z pomidorów, brokuła czy
cebulową. Czasem gdy chce coś bardziej konkretnego robię sobie
makaron lub ryż z sosem złożonym z papryki, pomidorów, pieczarek
lub szpinaku, czasem dodaje pierś z kurczaka. Podwieczorek i kolacja
to znów jakiś owoc z jogurtem, naleśnik z
dżemem lub koktajl owocowy. Niestety czasem zdarzają się pokusy i
nie jestem w stanie odmówić kostce czekolady :) Ale myślę, że
lepsza czekolada niż chipsy.
Czy "Mieszanka studencka" czyli bakalie, to typowa przekąska w trakcie sesji? ;)
Patrząc na
większość studentów, typową przekąską w trakcie sesji jest
szybka i wszędzie dostępna pizza :) Szkoda, że nie sięgają wtedy
po coś zdrowszego, jak choćby „Mieszanka studencka”.
Dziękuję Marta za spotkanie :)
Dla tych, którzy chcieli by zagłębić się w temat i zobaczyć ten problem na podstawie statystyk zapraszam na stronę:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz